Obrazy Jana „Dobsona” Dobkowskiego z końca lat sześćdziesiątych i następnej dekady cechują wyraziste, często kontrastujące zestawienia kolorystyczne i giętka linia. Swoim stylem wpisał się w założenia wystawy „Secesja-secesja?” (Galeria Współczesna, Warszawa, 1968), w której brał udział razem z m.in. Jerzym „Jurrym” Zielińskim, z którym tworzył grupę artystyczną Neo-Neo-Neo. W tym też czasie pojawiły się w twórczości Dobkowskiego wątki erotyczne, wpisane w uniwersalny kontekst problematyki relacji międzyludzkich, o których malarz opowiadał swoimi obrazami mistrzowsko operując linią. Jednym z nich jest kompozycja „Dwa słońca (Kocham Majkę)”. Obrazy z tego okresu Monika Małkowska opisała następująco: „Przez pożądanie przebijała niebotyczna dawka czułości, zachwytu dla przeżycia, zadziwienia, że to tak piękne… U kogoś innego trąciłoby to naiwnością – forma niby-serduszka, niby-usteczek, niby-sutka. Dobkowski nazywał to całuskami. Pokrywał nimi calutką postać po obrzeżu, rozrzucał po pustej płaszczyźnie, puentował końcówki ciał. Kobieta u niego miała wiele piersi, a mężczyzna – niejeden narząd rozrodczy. Do tego dech zapiera dynamika, z jaką postaci przenikają się, pulsują, rozrastają. Oko gubiło się w domysłach – co jest na pierwszym planie, a co staje się wnętrzem, co jest ciałem, a co przestrzenią dookoła niego” (Zdumiewająca giętkość kreski. O Janie Dobkowskim). Postaci na obrazach Dobkowskiego można odczytać jako uogólnione figury ciała, które w kontakcie z drugą osobą stają się ośrodkiem przyjemności. Kompozycja epatuje ekspresją hedonistycznego lub miłosnego zbliżenia.